ANTCZAK JERZY – NOCE I DNIE MOJEGO ŻYCIA
(…) Kiedy byłem małym chłopcem, puszczałem z matką latawce. Patrzyłem, jak wzbijały się w niebo tak wysoko, na ile starczyło sznurka. Pytałem mamę, wskazując na niebo: – Co tam jest, mamo? – Przestrzeń – odpowiadała. – A co to jest…