Dlaczego po mieszkaniu państwa Tuwimów pełzały gady? Jak doszło do potężnego wybuchu w ich kamienicy? Co to jest czabałakiej i jak brzmiałoby w języku esperanto: Ćwir, ćwir, czyrik? Cóż takiego kryło się w szufladzie, do której dostępu Julek bronił niczym lew? I wreszcie – czy bziki mają coś wspólnego z poezją? To tylko kilka spośród zagadek, których rozwiązanie znajdziecie w 7 części serii Mistrzowie wyobraźni – opowieści o dzieciństwie Juliana Tuwima, pełnej nieprawdopodobnych (ale prawdziwych!) zdarzeń. Czyta Maciej Stuhr.
Spis treści:
- …karmiony byłem (…) wierszami…
- …bzik chemiczny miał swego podbzika: pirotechnicznego…
- …podwórze było zaczarowane…
- …(gady) zeszły w podziemia…
- …Inowłódz usuwał wszelkie hamulce…
- …na ogół biorąc, uczyłem się pod psem…
- …myślałem, że wyprawa skończy się w Ameryce…
- …(bziki) szły nieustannym ciągiem, jeden za drugim…
- …nie wątpię, że już w niemowlęctwie wykazywałem jakieś kolekcjonerskie skłonności…
- …aż przyszły książki…
- …błyska już niejeden tysiąc barwnych zamorskich słówek…
- …nawet mi przez myśl nie przeszło, że się taką katastrofą skończy…
- …w mieszkaniu przy ulicy Andrzeja rozbiła się bania z poezją…