Baśnie jakich jeszcze nie było. A nie było. Urodziły się bowiem w mojej głowie. A moja głowa od wczesnego dzieciństwa, aż kipiała od baśni. Baśnie czytali moi rodzice, potem czytałam sama. Wszystkie jednak były dla mnie za krótkie, więc wymyślałam sobie dalszy ciąg. Może dlatego po latach, kiedy zaczęłam pisać i wydawać moje własne książki snułam jedną baśń dla wielu, wielu stronach, zdarzało się nawet ponad 300 (Królowa Niewidzialnych Jeźdźców). Aż pewnego dnia napisało mi się takie zdanie: “pewien kowal miał dwóch synów i jednego tchórza”. Od razu zrobiło mi się żal tego syna – tchórza, bo czułam, że to dobry chłopiec… Czyta Miłogost Reczek.