Jemu było bez niej bardzo dobrze, więc unikał jej jak tylko mógł. Ona od razu wiedziała, że są dla siebie stworzeni, dlatego niestrudzenie podążała za nim, mimo przykrości, których doznawała z jego strony. On nie mógł pojąć, dlaczego ona nie daje za wygraną, ale wreszcie sam skapitulował i poczuł, że polubił jej towarzystwo, tak jak znacznie wcześniej pokochały ją zwierzęta. I to właściwie wszystko. Początek i zarazem koniec tej historii. Każdej historii, jak przeczuwała Ewa.
Relacja mężczyzny i relacja kobiety. Wbrew stereotypom, opowieść Ewy jest bardziej dojrzała, Adama rozwija się w miarę poznawania nieznanej mu dotąd istoty. Mężczyzna z czasem dopiero odkrywa rzeczy dla jego kobiety oczywiste od początku. I nieważne, kto zjadł jabłko, czy też może kasztan, i czy w ogóle coś zostało zjedzone, czy tylko pomyślane. Istotne jest jedynie to, że pod koniec długiego wspólnego życia oboje błogosławili ten występek.
„Pamiętniki Adama i Ewy”, choć spisane w sposób pełen humoru i z dystansem do gatunku literackiego, są subtelną historią miłości. Wiernej, bezinteresownej i wiecznej. czytają Milena Lisiecka i Mariusz Siudziński.